poniedziałek, 14 marca 2016

Promocja, zaległe worki i chorowity wypad do stolicy.

W ten weekend razem z mym Lubym wybraliśmy się spontanicznie do Warszawy i tu też pech musiał mnie dosięgnąć, choroba, właśnie leżę sobie w łóżku z gorączką i kaszlem pisząc tego posta (myślę, że spokojnie mogę go nazwać wypocinami, bo gorąco uderza mnie z zimnem na przemian). W stolicy trochę sobie pobłądziliśmy w okolicach Nowego Świata i ulicy Rozbrat, ogólnie przyjemnie, mam nawet kilka fotek, mieszkać bym tam nie chciała, chyba jednak dorosłam na tyle aby docenić uroki wsi:) Wczoraj po powrocie z wycieczki, postanowiłam zorganizować promocję na swoim facebookowym fanpage'u --> klik
Możecie nabyć trochę moich produktów w promocyjnych cenach. ostatnio też miałam przyjemność wykonać coś dla uroczej Marty (która robi cudne kartki okolicznościowe i notesy, możecie podziwiać tutaj: Paper Street Co.) były to worki na kapcie, do noszenia na plecach, okraszone imieniem i nazwiskiem właściciela, poniżej zdaję całą relację zdjęciową z wypadu no i z worków:)


Za zdjęcia worków dziękuję Marcie:)



Taki piękny mural znalazłam w jednej z uliczek.

 Maleńki pub o wdzięcznej nazwie Ruda Grażyna, napis niestety zaginął w świetle neonu.
 Ta nieszczęsna palma:D
 Samotna Frida wraz z tablicą.
 No i trochę mnie, w pełnym oporządzeniu, zimno było i gardło bolało, za to słońce cudne:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz